1 kwietnia 2009

E-government w Polsce via Nasza-klasa.pl

W dzisiejszej "Polityce" możemy przeczytać interesujący raport o wykorzystaniu Internetu, z Web 2.0 na czele, w polskiej administracji państwowej.
Nowością nie będzie, jeśli dodam, że wypadamy raczej słabo.
Jak słusznie zauważył w tekście Edwin Bendyk, na ekranach komputerów pań w urzędach najczęściej możemy zobaczyć stronę Naszej-klasy.
Kierownicy urzędów, by nie ośmieszać majestatu władzy państwa, zablokowali w wielu miejscach dostęp do tego serwisu.
Tam, gdzie urzędnicy jeszcze pracują (w miarę) i mogą korzystać z Naszej-klasy, zdarzają się samodzielne, innowacyjne pomysły, jak np. ten, by z petentami kontaktować się poprzez popularny serwis społecznościowy.
Na Gazecie.pl ów news wywołał skandal, oburzyli się obrońcy danych osobowych i przeciwnicy leniwych urzędasów.
Tymczasem... jeśli nie możesz pokonać wroga, zaprzyjaźnij się z nim.
Tak zrobiła CIA: rekrutuje zainteresowanych pracą w Agencji poprzez Facebooka.

To tylko jeden z przykładów wykorzystania zewnętrznych serwisów społecznościowych przez agendy rządowe.
Zresztą całkiem niedawno amerykańska GSA (General Services Administration) podpisała umowę z serwisami społecznościowymi, takimi jak Flickr czy YouTube, dzięki której agendy rządu federalnego będą miały ułatwione korzystanie z komercyjnych narzędzi komunikacyjnych spod znaku Web 2.0.

W Polsce wolimy blokować. A informacje przecież są: wydrukowane mikroskopijną czcionką wiszą smętnie i tłumnie na słomianych makatkach na korytarzach urzędów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz