Rząd południowego sąsiada USA zaprotestował, gdy sieć fast foodów promowała w Europie swoją nową kanapkę, Texican Whopper, reklamą przedstawiającą zapaśnika - karła ubranego w meksykańską flagę i występującego obok niego - dwa razy wyższego kowboja. Całość wieńczył claim: "The taste of Texas with a little spicy Mexican".
Postaci kowboja i wrestlera miały symbolizować zróżnicowanie smaków w nowej kanapce BK.
Kontrowersje nie dotyczą nawet bazowania na stereotypach - kowboj to w końcu silny amerykański stereotyp, a USA jakoś nie protestowało...
W reklamówce Burger Kinga to jednak kowboj jest "tym lepszym", chwali się, że może dosięgnąć wyższych półek. Silny Meksykanin pomaga za to kowbojowi otworzyć słoik. Mały i silny, ale głupi - tak - zdaniem ambasadora Meksyku w Hiszpanii - przedstawiono stereotypowego obywatela jego kraju.
Dodatkowo, wdzianko zapaśnika, będące de facto meksykańską flagą, obrażało symbol narodowy tego państwa.
To czuły punkt meksykańskich władz: wcześniej za brak szacunku dla flagi, rząd tego państwa ukarał wydawnictwo Random House (nie chodziło nawet o kampanię reklamową tego rozmiaru, co BG - lecz o filmik opublikowany on-line!).
Burger King początkowo nie skomentował sprawy. Później jednak zapowiedział, że zmieni kampanię promującą teksańską kanapkę w Europie. Nowa reklama - "wypuszczona tak szybko, jak to będzie możliwe ze wzlęgów produkcyjnych" będzie przedstawiała tylko samego Whoppera, bez odnoszenia się do meksykańskiej flagi.
Czy firma miała inne wyjście, niż zmiana kampanii reklamowej? Teoretycznie tak, praktycznie - nie. Meksykanie - także, a może zwłaszcza ci mieszkający w USA to znaczna część klienteli sibeci fast foodów. Spośród imigrantów z Meksyku rekrutuje się też spora część pracowników barów Burger King w Stanach.
Dodatkowo, w Europie produkty reklamowane za pomocą kampanii bazujących na narodowych stereotypach, to zazwyczaj produkty skierowane do mniej wymagającego konsumenta, vide sławna już reklama Media Markt i "polscy złodzieje".
Burger King - i w ogóle sieci fast foodów - w Europie mają nieco inny target niż np. w USA.
Za Oceanem jest to jedzenie tanie, raczej dla osób niezamożnych. Tymczasem na Starym Kontynencie dania z fast foodów pozycjonowane są wyżej - dla klasy średniej, rodzin z dziećmi, rozrywkowej młodzieży itd. Właśnie troska o utrzymanie owego wyższego pozycjonowania bardziej przemówiła do szefów Burger Kinga niż "szacunek dla obywateli i kultury Meksyku" - jak napisali w oświadczeniu...

Postaci kowboja i wrestlera miały symbolizować zróżnicowanie smaków w nowej kanapce BK.
Kontrowersje nie dotyczą nawet bazowania na stereotypach - kowboj to w końcu silny amerykański stereotyp, a USA jakoś nie protestowało...
W reklamówce Burger Kinga to jednak kowboj jest "tym lepszym", chwali się, że może dosięgnąć wyższych półek. Silny Meksykanin pomaga za to kowbojowi otworzyć słoik. Mały i silny, ale głupi - tak - zdaniem ambasadora Meksyku w Hiszpanii - przedstawiono stereotypowego obywatela jego kraju.
Dodatkowo, wdzianko zapaśnika, będące de facto meksykańską flagą, obrażało symbol narodowy tego państwa.
To czuły punkt meksykańskich władz: wcześniej za brak szacunku dla flagi, rząd tego państwa ukarał wydawnictwo Random House (nie chodziło nawet o kampanię reklamową tego rozmiaru, co BG - lecz o filmik opublikowany on-line!).
Burger King początkowo nie skomentował sprawy. Później jednak zapowiedział, że zmieni kampanię promującą teksańską kanapkę w Europie. Nowa reklama - "wypuszczona tak szybko, jak to będzie możliwe ze wzlęgów produkcyjnych" będzie przedstawiała tylko samego Whoppera, bez odnoszenia się do meksykańskiej flagi.
Czy firma miała inne wyjście, niż zmiana kampanii reklamowej? Teoretycznie tak, praktycznie - nie. Meksykanie - także, a może zwłaszcza ci mieszkający w USA to znaczna część klienteli sibeci fast foodów. Spośród imigrantów z Meksyku rekrutuje się też spora część pracowników barów Burger King w Stanach.
Dodatkowo, w Europie produkty reklamowane za pomocą kampanii bazujących na narodowych stereotypach, to zazwyczaj produkty skierowane do mniej wymagającego konsumenta, vide sławna już reklama Media Markt i "polscy złodzieje".
Burger King - i w ogóle sieci fast foodów - w Europie mają nieco inny target niż np. w USA.
Za Oceanem jest to jedzenie tanie, raczej dla osób niezamożnych. Tymczasem na Starym Kontynencie dania z fast foodów pozycjonowane są wyżej - dla klasy średniej, rodzin z dziećmi, rozrywkowej młodzieży itd. Właśnie troska o utrzymanie owego wyższego pozycjonowania bardziej przemówiła do szefów Burger Kinga niż "szacunek dla obywateli i kultury Meksyku" - jak napisali w oświadczeniu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz