NHL zaprosiła fanów hokeja na szereg imprez związanych ze startem rozgrywek playoff.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że zapraszając uczestników na jedną z 23 imprez w USA i Kanadzie, NHL użyła narzędzi spod znaku Web 2.0, z Twitterem na czele.
Zarówno miasta, jak i liczba fanów hokeja przybyłych na eventy była różna: tych ostatnich raz było 10, raz - 350.
Marki - jak NHL - coraz częściej korzystają z serwisów społecznościowych, by przenosić stworzone w sieci społeczności do rzeczywistości niewirtualnej.
Koncept ten najskuteczniej realizowała marka "Barack Obama", gromadząc wokół siebie tłumy wolontariuszy i jeszcze większe tłumy donatorów. W ostatnim rankingu Social Radar, marka "Obama" wyprzedziła nawet iPhone'a.
Obama był pierwszy, ale od czasów jego kampanii zmianie uległy nieco narzędzia: nastąpił gigantyczny wybuch popularności Twittera.
Tweetupy organizują już takie marki, jak Ford, Pepsi, Panasonic i Cisco.
Organizując takie spotkania, brandy najczęściej są sponsorem, a nie główną atrakcją wieczoru. Dają tym samym potencjalnym konsumentom poczucie wolności i nienarzucania się.
Co więcej - atrakcję stanowi raczej ciekawe wydarzenie merytoryczne, a nie prezentacja produktu czy usługi. Wartość merytoryczna to wartość dodana: integruje ludzi wokół marki, przenosi i egzemplifukuje jej wartości, wywołuje chęć uczestniczenia w wydarzeniu - motywuje do działania.
"Wierzymy, że jeśli brandy staną się użyteczne dla społeczności, to tym lepiej i dla samych marek, i dla społeczności" - powiedziała dla "Brandweeka" Carrie Seifer, koordynatorka sponsoringu na nowojorskim Meetupie.
Od jakiegoś czasu możemy zaobserwować powrót do hasła "the content is the king". Mając to na uwadze, brandy starają się tego kontentu dostarczać, tworząc relacje znacznie trwalsze niż te zbudowane na choćby nie wiadomo jak atrakcyjnych spotach czy viralach. Forma przyciąga uwagę, ale to treść buduje związek.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że zapraszając uczestników na jedną z 23 imprez w USA i Kanadzie, NHL użyła narzędzi spod znaku Web 2.0, z Twitterem na czele.
Zarówno miasta, jak i liczba fanów hokeja przybyłych na eventy była różna: tych ostatnich raz było 10, raz - 350.
Marki - jak NHL - coraz częściej korzystają z serwisów społecznościowych, by przenosić stworzone w sieci społeczności do rzeczywistości niewirtualnej.
Koncept ten najskuteczniej realizowała marka "Barack Obama", gromadząc wokół siebie tłumy wolontariuszy i jeszcze większe tłumy donatorów. W ostatnim rankingu Social Radar, marka "Obama" wyprzedziła nawet iPhone'a.
Obama był pierwszy, ale od czasów jego kampanii zmianie uległy nieco narzędzia: nastąpił gigantyczny wybuch popularności Twittera.
Tweetupy organizują już takie marki, jak Ford, Pepsi, Panasonic i Cisco.
Organizując takie spotkania, brandy najczęściej są sponsorem, a nie główną atrakcją wieczoru. Dają tym samym potencjalnym konsumentom poczucie wolności i nienarzucania się.
Co więcej - atrakcję stanowi raczej ciekawe wydarzenie merytoryczne, a nie prezentacja produktu czy usługi. Wartość merytoryczna to wartość dodana: integruje ludzi wokół marki, przenosi i egzemplifukuje jej wartości, wywołuje chęć uczestniczenia w wydarzeniu - motywuje do działania.
"Wierzymy, że jeśli brandy staną się użyteczne dla społeczności, to tym lepiej i dla samych marek, i dla społeczności" - powiedziała dla "Brandweeka" Carrie Seifer, koordynatorka sponsoringu na nowojorskim Meetupie.
Od jakiegoś czasu możemy zaobserwować powrót do hasła "the content is the king". Mając to na uwadze, brandy starają się tego kontentu dostarczać, tworząc relacje znacznie trwalsze niż te zbudowane na choćby nie wiadomo jak atrakcyjnych spotach czy viralach. Forma przyciąga uwagę, ale to treść buduje związek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz