Zabrzmiało patetycznie?
Chociaż Kansei bazuje na emocjach, dzięki użyciu całkiem rozumowych, a już na pewno - mało romantycznych technik, umożliwia firmom osiąganie efektów całkiem mierzalnych. Oprócz, oczywiście, niemierzalnej z definicji miłości klientów.
Mazda użyła metodologii Kansei przy projektowaniu sportowego MX5. Efekt? Wpis w Księdze Rekordów Guinessa jako najlepiej sprzedające się dwusiedzeniowe auto w historii.
Na czym polega Kansei?
To przede wszystkim analiza semantyczna produktu. Badane są subiektywne (najczęściej przymiotnikowe) określenia danego produktu bądź usługi.
Komputery analizują setki określeń, wybierając najbardziej reprezentatywną próbkę.
Celem tych działań jest wyłonienie słów niejako konstytuujących badany przedmiot albo usługę.
Następna część badania to ocenianie designu. Konsumenci wybrani z docelowego segmentu rynku oceniają, w jaki sposób przedstawiony design wyraża dany termin, określenie, cechę (wyłonioną w pierwszej części tworzenia projektu) - na przykład w skali od 1 do 7.
Programy statystyczne badają powiązanie ocen konkretnych wizualizacji ze słowami wyłonionymi w pierwszej fazie.
Umożliwia to świadome tworzenie każdego elementu identyfikacji wizualnej, a także używanie jego poszczególnych elementów jako precyzyjnego narzędzia dotarcia do grupy docelowej z odpowiednim komunikatem.
Pierwszym opakowaniem, które zostało zaprojektowane zgodnie z techniką Kansei, jest pudełko czekolady Black Magic.

Nestle jest zadowolone z rezultatów i zamierza kontynuować wykorzystanie Kansei przy innych produktach.
Abstrahując od japońskiego rodowodu i filozoficznej bazy, Kansei wydaje się prostą, acz skuteczą strategią na czasy kryzysu.
Łączy bowiem emocje - kluczowy element porozumienia "konsument - marka" z możliwymi do zmierzenia efektami, co jest coraz ważniejsze, gdy przychodzi liczyć się z wydatkami na branding.
Czyżby w końcu można było mieć ciastko i je zjeść? A może nie ciastko, tylko taką jedną czekoladę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz