O ile visual identity jest przyjmowana jako oczywista oczywistość, to z verbal identity sprawa nie jest już tak prosta.
Zaniedbania w tej kwestii są równie rażące, ale - o zgrozo - rzadziej wykrywalne.
Na czym polega tożsamość werbalna?
a.na używaniu jednej czcionki
b.na spójności komunikatów (tzn. jak powiedzieliśmy "A" to sie tego trzymamy)
c.na zatrudnianiu jednego rzecznika prasowego i wyznaczenie go na jedyną osobę, która może rozmawiać z mediami.
d.używaniu tylko jednego claimu (Tchibo - podaj to, co najlepsze)
Na żadnym z powyższych. Przynajmniej nie do końca.
Tożsamość werbalna to bowiem trzymanie się pewnego decorum - i to nie tylko przy tworzeniu notek prasowych, ale także przy elemantach budujących markę, w tym komunikacji wewnętrznej.
W dobie keywordsów dobrze opracowana tożsamość werbalna przełoży się na wysoką pozycję w wyszukiwarce.
Oczywiście, mówienie formułkami prosto z gotowych schematów komunikacyjnych nie wpływa dobrze na wizerunek marki.
Ważne, by zarówno prezes, jak i sprzątaczka, mówili to samo, ale innymi słowami.
Ogólny poziom i styl komunikatów werbalnych nie powinien być ściśle związany z konkretnym rzecznikiem czy PR-owcem. Oni przychodzą i odchodzą, firma zostaje.
Pewne odstępstwa od tej zasady są dopuszczalne w przypadku charyzmatycznego prezesa, ale w tym kontekście będzie on bardziej marką niż sobą samym. Jego charakterystyczny język będzie należał do tożsamości marki.
Natomiast wysyłanie - w zależności od dnia i natroju tworzącego je PR-owca - zróżnicowanych pod wpływem stylu i tonu wiadomości ogólnych (adresowanych do większości mediów, klientów itd., a nie mediów z wąskich nisz), jest mniej więcej takim grzechem komunikacyjnym, jak malowanie własnego logo w kolorach konkurencji.
Zaniedbania w tej kwestii są równie rażące, ale - o zgrozo - rzadziej wykrywalne.
Na czym polega tożsamość werbalna?
a.na używaniu jednej czcionki
b.na spójności komunikatów (tzn. jak powiedzieliśmy "A" to sie tego trzymamy)
c.na zatrudnianiu jednego rzecznika prasowego i wyznaczenie go na jedyną osobę, która może rozmawiać z mediami.
d.używaniu tylko jednego claimu (Tchibo - podaj to, co najlepsze)
Na żadnym z powyższych. Przynajmniej nie do końca.
Tożsamość werbalna to bowiem trzymanie się pewnego decorum - i to nie tylko przy tworzeniu notek prasowych, ale także przy elemantach budujących markę, w tym komunikacji wewnętrznej.
W dobie keywordsów dobrze opracowana tożsamość werbalna przełoży się na wysoką pozycję w wyszukiwarce.
Oczywiście, mówienie formułkami prosto z gotowych schematów komunikacyjnych nie wpływa dobrze na wizerunek marki.
Ważne, by zarówno prezes, jak i sprzątaczka, mówili to samo, ale innymi słowami.
Ogólny poziom i styl komunikatów werbalnych nie powinien być ściśle związany z konkretnym rzecznikiem czy PR-owcem. Oni przychodzą i odchodzą, firma zostaje.
Pewne odstępstwa od tej zasady są dopuszczalne w przypadku charyzmatycznego prezesa, ale w tym kontekście będzie on bardziej marką niż sobą samym. Jego charakterystyczny język będzie należał do tożsamości marki.
Natomiast wysyłanie - w zależności od dnia i natroju tworzącego je PR-owca - zróżnicowanych pod wpływem stylu i tonu wiadomości ogólnych (adresowanych do większości mediów, klientów itd., a nie mediów z wąskich nisz), jest mniej więcej takim grzechem komunikacyjnym, jak malowanie własnego logo w kolorach konkurencji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz