25 czerwca 2009

Niepiękna twarz symbolu piękna

Gdy w zeszłym roku ukazały się reklamy L'Oreal z Beyonce, skóra afroamerykańskiej piosenkarki stała się nagle niemal biała. Wobec koncernu kosmetycznego wytoczono zarzuty rasizmu. L'Oreal zaprzeczył, że za pomocą Photoshopa rozjaśnił karnację Beyonce.
Tymczasem - co się odwlecze, to nie uciecze: ostatni wynik sądu najwyższego we Francji na dobre może przypiąć L'Orealowi łatkę firmy rasistowskiej.
Korporacja została uznana winną dyskryminacji rasowej przy rekrutacji sprzedawczyń nowego szamponu Garniera.

Idealna kandydatka powinna być BBR (skrót oznaczający białą Francuzkę, zaczerpnięty od pierwszych liter kolorów francuskiej flagi:bleu, blanc, rouge) i nosić rozmiar (wg brytyjskich standardów) 8-12.

L'Oreal i agencja rekrutacyjna Adecco zostały przez sąd ukarane grzywną w wysokości 25 tys. funtów.

Taka kara jest dotkliwa dla L'Oreala nie tylko pod względem finansowym, ale przede wszystkim - wizerunkowym. Oprócz zamimeszania z Beyonce, inna nie-biała ambasadorka tej marki, Aishwarya Rai, odmówiła występu w reklamie kremu rozjaśniającego cerę.

L'Oreal jest marką - symbolem piękna. Zapewniając potencjalne konsumentki, że "są tego warte", firma pośrednio stawia na naturalność - w końcu każda kobieta jest warta tego, by wyglądać pięknie. Każda ma w sobie "to coś", coś naturalnego.

Tymczasem ostro wyphotoshopowane reklamy (zwłaszcza printowe) L'Oreala niejako przeczą temu przesłaniu.
Zwłaszcza, gdy zestawić tego typu działania z kampanią Dove.

Dodatkowo, w zglobalizowanym świecie, oskarżenia o rasistowskie ciągotki mogą być niebezpieczne zwłaszcza dla korporacji transnarodowych: nie tylko BBR mają pieniądze - mają je też Chinki, Japonki, Arabki, kobiety o czarnej skórze. Co więcej, ich potencjał jako konsumentek stale rośnie. Dlaczego dobrowolnie z nich rezygnować? W imię czego?
Bo na pewno nie zysku!

Definicja piękna zmienia się - marka będąca jej egzemplifikacją musi się do niej dostosować, nie odwrotnie. L'Oreal bowiem - choć jest potężnym przedsiębiorstwem - nie ma aż tak wielkiego wpływu na kulturę i tradycję, które kształtują standardy piękna.
Jeśli L'Oreal nie może zmienić społecznych wyobrażeń piękna, firma powinna je zaadoptować i wykorzystać we własnym interesie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz