Social Media Release to w polskim Public Relations ciągle nowość.
Królują napisane nowomową notki, z których nic nie wynika, a które zalewają skrzynki dziennikarzy.
O ile indywidualizacja komunikatu staje się w miarę powszechna (przynajmniej w zależnościm od typu mediów), to pozostałe innowacje są wdrażane stopniowo.
Tymczasem, jak donosi Mashable, Muck Rack, agregator tweetów dziennikarzy w real time, stworzył "One Line Press Release Service", czyli liczącego 130 znaków press release'a.
Opłata? 1 dolar za znak. Jeśli chcemy oszczędzić, musimy być lapidarni.
Muck Rack nakłada jednak limit lapidarności - Twitterowa notka prasowa musi mieć minimum 50 znaków.
Notki-tweety będą umieszczane na specjalnej stronie notek prasowych Muck Racka, w jego kanale na Twitterze.
Do notki można dodawać hiperłącza - zarówno do stron, jak i do innych użytkowników Twittera,a także zamieszczać popularne Twitterowe tagi.
Mashable pyta jednak, po co płacić za umieszczanie tweetów, skoro można takie press release'y umieszczać na własnym profilu Twittera.
Owszem, w przypadku marek, których kanały na Twitterze mają wielu subskrybentów, Muck Rack może być tylko fanaberią.
Budowanie siatki kontaktów to jednak czas i pieniądze. Tymczasem Muck Rack może być szansą zarówno dla niewielkich firm, których nie stać na inwestycję w social media na wielką skalę.
Z drugiej strony - to także szansa dla "śpiochów", którzy przegapili czas tworzenia się Twittosfery i tamtejszej hierarchii.
W USA obecność na Twitterze brandów to już żadna innowacja, tylko rzecz oczywista.
Innowacyjne może być dopiero używanie mediów społecznościowych.
W końcu - Muck Rack może dać markom, które mają już ugruntowaną pozycję w Twittosferze, ostateczne potwierdzenie ich dominacji w tej przestrzeni.
Ważne jednak, że Muck Rack tworzy pewną odrębną, mini-Twittosferę, w której, do pewnego stopnia, panują zasady demokracji w rozumieniu arystotelejskim. O ile w zasadniczej Twittosferze dominuje politeja, w Muck Racku istnieje pewna szansa na "nowy start" - przynajmniej w ramach tego serwisu.
Co więcej, pamiętajmy, że serwis pierwotnie agregował tweety dziennikarzy.
Wytworzona dzięki temu pewna percepcja "wiarygodności" wśród odbiorców, przeniesie się także na tweety PR-owców.
Królują napisane nowomową notki, z których nic nie wynika, a które zalewają skrzynki dziennikarzy.
O ile indywidualizacja komunikatu staje się w miarę powszechna (przynajmniej w zależnościm od typu mediów), to pozostałe innowacje są wdrażane stopniowo.
Tymczasem, jak donosi Mashable, Muck Rack, agregator tweetów dziennikarzy w real time, stworzył "One Line Press Release Service", czyli liczącego 130 znaków press release'a.
Opłata? 1 dolar za znak. Jeśli chcemy oszczędzić, musimy być lapidarni.
Muck Rack nakłada jednak limit lapidarności - Twitterowa notka prasowa musi mieć minimum 50 znaków.
Notki-tweety będą umieszczane na specjalnej stronie notek prasowych Muck Racka, w jego kanale na Twitterze.
Do notki można dodawać hiperłącza - zarówno do stron, jak i do innych użytkowników Twittera,a także zamieszczać popularne Twitterowe tagi.
Mashable pyta jednak, po co płacić za umieszczanie tweetów, skoro można takie press release'y umieszczać na własnym profilu Twittera.
Owszem, w przypadku marek, których kanały na Twitterze mają wielu subskrybentów, Muck Rack może być tylko fanaberią.
Budowanie siatki kontaktów to jednak czas i pieniądze. Tymczasem Muck Rack może być szansą zarówno dla niewielkich firm, których nie stać na inwestycję w social media na wielką skalę.
Z drugiej strony - to także szansa dla "śpiochów", którzy przegapili czas tworzenia się Twittosfery i tamtejszej hierarchii.
W USA obecność na Twitterze brandów to już żadna innowacja, tylko rzecz oczywista.
Innowacyjne może być dopiero używanie mediów społecznościowych.
W końcu - Muck Rack może dać markom, które mają już ugruntowaną pozycję w Twittosferze, ostateczne potwierdzenie ich dominacji w tej przestrzeni.
Ważne jednak, że Muck Rack tworzy pewną odrębną, mini-Twittosferę, w której, do pewnego stopnia, panują zasady demokracji w rozumieniu arystotelejskim. O ile w zasadniczej Twittosferze dominuje politeja, w Muck Racku istnieje pewna szansa na "nowy start" - przynajmniej w ramach tego serwisu.
Co więcej, pamiętajmy, że serwis pierwotnie agregował tweety dziennikarzy.
Wytworzona dzięki temu pewna percepcja "wiarygodności" wśród odbiorców, przeniesie się także na tweety PR-owców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz