20 lutego 2009

Tusk jak Greenpeace

Premier, po płomiennym orędziu na temat walki z kryzysem, został w Gazecie Wyborczej określony mianem męża stanu.
Na ile dzisiejszą polityką rządzi marketing polityczny – trudno powiedzieć. Jednak można z całą pewnością zauważyć, że przyszłością polityki ( a także – wg European Commission Communication Monitor 2008, szeroko pojętej komunikacji) jest branding.

Polityk jako marka sprzedaje się znacznie lepiej niż polityk jako taki. Żywy dowód skuteczności brandingu w polityce mieszka w tej chwili w Białym Domu.


Barack Obama, jeszcze jako kandydat na prezydenta, był porównywany m.in. do BMW.

Dlatego chciałabym pokusić się o określenie jaką marką jest Donald Tusk.
Pomocny okazał się genialny BrandTag.
Ale od początku.

Samo pojęcie wzbudziło sporo kontrowersji – gdy sondaż na temat mężów stanu w polskiej polityce opublikowała Rzeczpospolita (w którym to sondażu zresztą zwyciężył Donald Tusk) – wielu komentatorów wątpiło w sens używania sformułowania mąż stanu w stosunku do aktualnych uczestników politycznej gry.

Sama definicja męża stanu jest raczej płynna i mało sprecyzowana.

Jednak opierając się na wywiadzie z prof. B. Geremkiem, opublikowanym w Tygodniku Powszechnym, postanowiłam wyodrębnić cechy typowego męża stanu. W nawiasie – marki, które wg BrandTag były najczęściej kojarzone z owymi cechami
  • kompetentny [Canon Lufthansa Geek Squad]
  • odpowiedzialny [Patagonia Greenpeace Allstate]
  • wyważony [Fox News NPR BBC]
  • cierpliwy [Greenpeace Capital One ]
  • etyczny [Patagonia American Apparel Firefox]
  • uczciwy [BBC NPR PBS]
  • otwarty [Firefox Wikipedia Linux]
  • gotowy do poświęceń [Samuel Adams Greenpeace Amnesty International]

Najczęściej pojawia się marka Greenpeace. Businessweek i Interbrand w swoim rankingu Best Global Brands nie uwzględniają marek instytucji non-profit.

Warto jednak zauważyć, że, jak podaje Brand Republic, Greenpeace’a boją się Shell, McDonlad’s [numery 93 i 8 na w ostatnim rankingu Businessweeka].

Moim zdaniem, kariera Donalda Tuska przypomina w dużym stopniu rozwój marki Greenpeace. Od niepoważnej, nieco młodzieżowej, Greenpeace stał się jedną z marek cieszących się największym zaufaniem w Europie (oprócz Francji, oczywiście) i Australii.

W USA wolą marki komercyjne – szczególnie Coca-colę (nie tylko pierwsze miejsce w rankingu Businessweeka, ale też brak zanotowanych strat – pomimo kryzysu).

Są jednak w tej miłości mało konsekwentni – Barack Obama przecież wygrał mając Pepsi w logo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz